Kolejka linowa na Kasprowy Wierch stała się już sztandarowym produktem Zakopanego, atrakcją której odpuścić sobie nie można. W sezonie letnim ułatwia ona rozpoczęcie długiej wędrówki już w szczytowych partiach Tatr, w sezonie zimowym umożliwia wyjazd wraz z nartami czy snowboardem wprost na jedną z wielu przygotowanych tutaj dla amatorów białego szleństwa tras.
Jak powstawała kolejka?
Pierwsze plany budowy kolejki na Kasprowy powstały już w latach międzywojennych, a ich realizacja rozpoczęła się 1 sierpnia 1935 roku. Całość oddano do użytku w ekspresowym tempie, budowa trawała tylko 226 dni, w lutym 1936 roku oddano do użytku pierwszy odcinek z Kuźnic (1027 m n.p.m.) do Myślenickich Turni (1352 m n.p.m.) o długości 2001 metrów, z końcem marca pierwszy wagonik pokonał całość liczącej sobie 4291 metrów długości i 936 metrów przewyższenia trasy na Kasprowy Wierch (1985 m n.p.m.). Nie obyło się bez trudności, bowiem materiały do budowy pierwszego odcinka wywożono drogą do Myślenickich Turni, jednak podobnej techniki nie dało się zastosować w prypadku szczytu. Wobec tego wszystkie materiały wywożono wozami (furmankami) na Halę Gąsienicową, skąd dalej wędrowały na plecach robotników na szczyt Kasprowego. Nie było to wcale łatwe bowiem przetransportować było trzeba prócz piasku i cementu, także stalowe elementy konstrukcyjne i części, liny nośne, a nawet wodę. W latach 2006-2007 kolej została w całości zmodernizowana, przez co zwiększyła się także jej przepustowość. Obecnie wagoniki mogą wywieźć na górę 180 osób w ciągu godziny w sezonie letnim, i aż 360 osób, w tym samym czasie, w miesiącach zimowych. Jest to jedno z ambitniejszych przedsięwzięć polskiej techniki w okresie międzywojennym, a od tego czasu przewiozła ona już dobrze ponad 40 mln pasażerów.
Jestem na Kasprowym i co dalej?
Szczyt Kasprowego, w związku ze swoją atrakcyjnością, został starannie zagospodarowany dla potrzeb ruchu turystycznego i narciarskiego. Prócz górnej stacji wyciągu, w której mieści się także restauracje, w bezpośredniej bliskości szczytu powstało w 1938 roku Wysokogórskie Obserwatorium Meteorologiczne, które to przez ponad 75 lat swojego istnienia odegrało niebagatelną rolę w propgnozowaniu pogody oraz badaniach nad klimatem. Wkrótce po uruchomieniu kolejki zwrócono uwagę na konieczność zagospodarowania dla narciarzy okoliznych kotłów, już w 1938 roku powstał pierwszy wyciąg saniowy z Kotła Gąsienicowego, a później (w latach sześćdziesiątych XX wieku) wyciągi krzesełkowe Gąsienicowa i Goryczkowa. Powstały też nowe trasy narciarskie w tych właśnie dolinach, które pozwoliły wszystkim adeptom narciarstwa, niezależnie od umiejętności, na doskonałą i bezpieczną zabawę.
A jak nie ma śniegu to co?
A jak nie ma śniegu Kasprowy Wierch jest doskonałym punktem do rozpoczęcia tatrzańskiej wędrówki. Z uwagi na to, że w ciągu 12 minut (tyle trwa wjazd na szczyt od dolnej stacji kolejki) bez żadnego wysiłku osiągamy wysokość prawie 2000 metrów n.p.m. Stąd udać się możemy czerwonym szlakiem, prowadzącym główną granią Tatr, w kierunku Beskidu, Przełęczy Liliowe i szczytów Tatr Wysokich. Doskonale widoczna jest na przykład Świnica (2301 m n.p.m.), do której dotarcie nie powinno zająć przeciętnemu turyście więej niż 3 godziny. Oczywiście nie należy wyruszać w taką wędrówkę w klapkach czy japonkach, nie należy bowiem zapominać, że znajdujemy się już w najwyższych partiach gór, a nie na zakopiańskim deptaku. Jeszze innym powodem dla wybrania kolejki jest chęć przejścia tzw. Orlej Perci, jednego z najtrudniejszych szlaków turystycznych Tatr, zaczynającego się wprawdzie dopiero za Świnicą, jednak turyści dość często wybierają wariant od Kasprowego, pozwalający na zaoszczędzenie sił w początkowej fazie tego morderczego przedsięwzięcia.
Nie chcę odchodzić za daleko…
Przejdź się zatem na Beskid (ok. godziny od górnej stacji kolejki), pierwszy dwutysięcznik na naszej trasie, z którego otwierają się piękne widoki na polską i słowacką część Tatr (doskonale widoczna jest Dolina Gąsienicowa, Dolina Cicha, ale i sam Kasprowy Wierch). Warto ruszyć także w drugą stronę, w kierunku Tatr Zachodnich, Giewontu i Czerwonych Wierchów. W ciągu kilku godzin dotrzeć można np. na Giewont, lub przerwać wędrówkę wcześniej i zejść do Doliny Kondratowej.
A jak tam dojadę i gdzie kupię bilety?
Stacja początkowa kolejki mieści się w Kuźnicach, praktycznie rzecz biorąc dzielnicy Zakopanego, położonej w odległości maksymalnie godziny spaceru od centrum miasta. Do Kuźnic nie jest możliwy dojazd własnym samochodem, działa za to komunikacja publiczna, tzw. busiki, które za 3 złote zabiorą Cię spod dworca PKP/PKS czy okolic Krupówek wprost pod dolną stację. Jest to doskonały sposób na połączenie taniego noclegu w Zakopanem, z moliwością górskich wycieczek, daje też oczywiście możliwość wieczornego powrotu do kwatery. Ceny za przejazd kolejką nie należą niestety do najniższych, wjazd na górę i powrót latem 2014 roku wyceniono na 58 zł (48 zł ulgowy) lub odpowiednio 43 zł i 38 zł tylko w jedną stronę. Do kolejki, szczególnie w sezonie ustawia się niestety spora kolejka, dlatego by uniknąć stresu i oczekiwania warto czasem zarezerwować bilety wcześniej pod adresem www.kasprowywierch.biz/